Pułapki mikro-inwestowania w patenty – o czym warto wiedzieć?
W świecie inwestycji alternatywnych patenty są jak nierozpakowane pudełka – nigdy do końca nie wiadomo, co się w nich kryje. Za pozornie rewolucyjnym wynalazkiem może stać zarówno ogromny zysk, jak i kosztowna pomyłka. Mikro-inwestowanie w prawa własności intelektualnej, choć kuszące wysokimi stopami zwrotu, obarczone jest specyficznymi ryzykami, o których większość początkujących inwestorów nawet nie myśli.
Weźmy przykład Jana, który zainwestował 50 tysięcy złotych w patent na inteligentną doniczkę monitorującą nawodnienie roślin. Po dwóch latach okazało się, że chiński konkurent wypuścił podobne urządzenie za jedną trzecią ceny, omijając ochronę patentową dzięki drobnej modyfikacji technologii. Historia jakich wiele – dlatego zanim zaangażujesz kapitał, poznaj największe pułapki i naucz się ich unikać.
Główne zagrożenia w inwestycjach patentowych
Pierwszym i najczęstszym problemem jest brak komercjalizacji. Statystyki są bezlitosne – nawet 95% patentów nigdy nie trafia na rynek w formie produktu. Wynalazca może mieć genialny pomysł, ale zero zdolności biznesowych. Inwestując w patent, tak naprawdę stawiasz na zespół, który potrafi przekształcić go w gotowy produkt i skutecznie go sprzedać.
Drugi duży problem to spory prawne. Walka o naruszenia patentowe potrafi ciągnąć się latami i pochłonąć setki tysięcy dolarów. Wystarczy spojrzeć na wojnę między Samsungiem a Apple – choć toczyła się między gigantami, pokazuje, jak złożone bywają kwestie naruszeń. W mikro-skali takie spory mogą zrujnować finansowo zarówno wynalazcę, jak i inwestorów.
Nie wolno też lekceważyć zmian legislacyjnych. Prawo patentowe potrafi zmienić się z roku na rok, często pod wpływem lobbingu dużych korporacji. To co dziś jest chronione, jutro może stać się domeną publiczną. W dodatku różne kraje mają różne standardy ochrony – patent w USA nie gwarantuje ochrony w Europie.
Jak mądrze podejść do due diligence?
Przed wpłaceniem pieniędzy absolutnym minimum jest dogłębna analiza patentu, zwana due diligence. Nie chodzi tylko o przeczytanie dokumentu – to jak badanie techniczne przy zakupie używanego samochodu, tylko znacznie bardziej skomplikowane. Warto zatrudnić specjalistów od własności intelektualnej, którzy sprawdzą:
– Czy patent jest rzeczywiście innowacyjny (niektóre urządzenia patentowe przyznają ochronę wynalazkom, które wcale nie są przełomowe)
– Jaka jest jego realna wartość rynkowa (czasem lepszy jest prosty patent o szerokim zastosowaniu niż skomplikowany technologicznie)
– Czy nie narusza już istniejących rozwiązań (niektóre patenty są wręcz pułapkami na nieostrożnych inwestorów)
Krzysztof, doświadczony anioł biznesu, opowiada jak raz omal nie wpadł w taką pułapkę: Patent na system śledzenia przesyłek wyglądał obiecująco, dopóki prawnik nie odkrył, że podobne rozwiązanie zostało opatentowane w Japonii trzy lata wcześniej. Twórca albo nie wiedział, albo celowo to ukrył.
Strategie redukcji ryzyka – nie tylko dywersyfikacja
Najczęściej polecaną metodą zabezpieczenia się jest dywersyfikacja portfela. Zamiast stawiać wszystko na jedną kartę, lepiej rozłożyć kapitał na kilka różnych patentów z różnych branż. Ale uwaga – prawdziwa dywersyfikacja to nie tylko ilość, ale i jakość. Inwestowanie w pięć podobnych patentów technologicznych daje złudne poczucie bezpieczeństwa.
Coraz popularniejsze staje się ubezpieczenie patentowe, które pokrywa koszty ewentualnych sporów sądowych. Polisy różnią się zakresem – niektóre obejmują tylko koszty obrony przed zarzutami naruszeń, inne także koszty dochodzenia własnych roszczeń. Koszt takiego ubezpieczenia to zwykle 1-5% szacunkowej wartości patentu rocznie.
Warto też rozważyć inwestowanie przez fundusze specjalistyczne zamiast bezpośrednie zaangażowanie. Dobre fundusze patentowe mają zespoły ekspertów, którzy na co dzień zajmują się oceną technologii i zarządzaniem ryzykiem. Ich opłaty są wyższe niż przy samodzielnym inwestowaniu, ale profesjonalna selekcja projektów znacząco podnosi szanse na sukces.
Patenty to fascynująca klasa aktywów, która w ciągu kilku lat potrafi przynieść kilkaset procent zysku lub doprowadzić do całkowitej utraty kapitału. Kluczem nie jest unikanie ryzyka – to w tej branży niemożliwe – ale jego świadoma kontrola. Jak mawiał jeden z najbardziej skutecznych inwestorów w patenty: Nigdy nie inwestuj w technologię, której nie rozumiesz, i w ludzi, którym nie ufasz. Warto zapamiętać tę zasadę, zanim podpisze się pierwszy czek.